Przejazd z Taxco do Acapulco nie zajął nam zbyt dużo czasu. Pierwsze dwie godziny to sporo zakrętów. Krajobraz suchy, surowy. W miarę czasu roślinność stawała się zieleńsza, ostre wyschnięte krzewy zastąpiły kaktusy, a nawet palmy. Ostatnie 100 km pokonaliśmy sprawnie piękną autostradą, dość pustą, bo drogą.
Acapulco kojarzy mi się przede wszystkim ze skokami ze skały.
La Quebrada
Widok na zatokę Acapulco z okna dość eleganckiego hotelu, w którym się zatrzymaliśmy. Trochę na przekór. Po to, aby bardziej doceniać w kolejnych dniach (mam nadzieję) naturę i prostotę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz